Robili „takie rzeczy” Marcel Duchamp, zarówno Man Ray, jak i Joseph Cornell, także André Breton. Wielcy sztuki XX wieku.
My natomiast sięgniemy do biogramu kobiecego. Urodzona w 1906 roku Elisa Latte Elena Bindhoff Enet miała więcej niż jedno życie. W tym pierwszym była pianistką i żoną polityka. W tym drugim, już w ziemskim raju, w USA – (trzecią) żoną André Bretona i jedną z najbardziej charyzmatycznych artystek w Paryskiej Grupie Surrealistów, już po II wojnie światowej.
Stała się Elisa kimś potrafiącym to, co niewypowiadalne, zmieścić w niewielkim pudełku. Przy dzisiejszej skali sieci paczkomatów jest to umiejętność bezcenna.
Elisa Breton zmarła w roku 2000, zanim odczucie pikselowej modułowości świata zglobalizowało się, a rynek dostarczania czegokolwiek do najbliższego paczkomatu wystrzelił.
Co chwila kogoś dopada bezcelowe, acz męczące pytanie: co odróżnia sztukę od nie sztuki?
La boîte surréaliste, surrealistyczne pudełka pomogą w zrozumieniu danej kwestii.
Proszę sobie wyobrazić, że paląca państwowotwórcza potrzeba legislacyjna nałożyła na każdego kandydującego w dowolnych wyborach obowiązek zestawienia i upublicznienia takiego-osobistego-pudełka „nie wiadomo o czym”.
Zanim wykształciłaby się grupa profesjonalnych asystentów od la boîte surréaliste zobaczylibyśmy rzeczy, o których nikomu nic się nie śniło.
Proszę sobie wyobrazić sterty tego rodzaju pudełek „spontanicznie” ofiarowanych jako vota lub ex-vota w różnych świętych miejscach tego kraju.
Nawet francuscy surrealiści z rodowodem robiliby oczy jak spodki.
___
Elisa Breton, Untitled, 1970, Museum Izraela, Jerozolima.