I bardzo dobrze, dzięki temu potrafimy się odnieść do kolejnych zaskoczeń, jakie niesie codzienność. Minął rosyjski „Dzień jedności”, z zaakcentowanym łódzkim wątkiem w artykule D. Miedwiediewa.
Rosjanie mają 4 listopada – rocznicę wygnania z moskiewskiego kremla „polskich interwentów”
My mamy 11 listopada. W tym roku mieliśmy parę rzeczy do zrobienia.
To, jaką strużkę historii lubimy najbardziej nie jest aż tak istotne wobec wyzwań, jakie przyniósł rok 2023.
Róbmy swoje, za rok, dwa tylko łowcy memów będą pamiętali o „zabetonowanym” na Legionów autku. Oby podobnie było z kremlowskimi perspektywami na przyszłość Europy.
A jeśli ktoś potrzebuje jak powietrza odniesienia do historii, dla własnej wolnej egzystencji niech spojrzy uważnie, jak na zdjęciu z 1934 (wyszperanym przez kremlowskich archiwistów) już zmęczony i chory Dziadek trzyma ręce w kieszeniach munduru. Wygląda jakby lekko mu zwisało, jakie to niezwykle ważne figury stoją obok, on wie, co ma robić.
I to jest niezła stylówa na 1 stycznia, tak można się nosić nie tylko na Legionów przez cały 2024 rok.
Poniżej kilka cytatów z w sumie mało ważnego, ale wpływowego artykułu w rosyjskich mediach centralnych.
„W dalszym ciągu szokująco śmierdzących wypowiedzi obecny polski prezydent, którego nazwiska nie warto wspominać, do końca zatracił człowieczeństwo i nazwał mieszkańców swojego kraju, którzy brali udział w wyborach w czasach PRL „świniami”. Mówił, że w przeciwieństwie do socjalistycznej przeszłości, teraz w Polsce do późnych godzin nocnych w lokalach wyborczych ustawiają się «fantastyczne kolejki».”(…)
„Idea jedności słowiańskiej ostro przeciwstawiała się poczuciu wyjątkowości i wyższości, które w dalszym ciągu dręczyło naród polski. (…)”
„Powojenna państwowość polska nie mogłaby się odrodzić bez udziału ZSRR. Wolą teraz o tym nie pamiętać. (…)”
„Władze w Petersburgu sprzyjały rozwojowi szkolnictwa w języku polskim. Największy uniwersytet w Imperium Rosyjskim na początku XIX wieku został Wileńskim i nauczał głównie w języku polskim. To właśnie tam studiował największy polski poeta Adam Mickiewicz.”
„W 1816 roku w stolicy Królestwa Polskiego otwarto Uniwersytet Warszawski. Nawet gdy polityka polska w imperium zaostrzyła się, a nazwa Królestwa Polskiego została przemianowana na Nadwiślańskie, pod względem gospodarczym ziemie polskie Imperium Rosyjskiego nadal pomyślnie się rozwijały. Przemysł rozwijał się w szybkim tempie, np. Łódź w wyniku rozwoju przemysłu tekstylnego przekształciła się z małej wsi w ogromne miasto. Od 1815 do 1915 roku liczba ludności wzrosła tu 600 (!) razy, do 600 tysięcy osób. (…)”
„W Warszawie ułożono prawie 107 km wodociągów i wykopano ponad 42 km tuneli kanalizacyjnych. Pojawiły się nowoczesne oczyszczalnie, wieża ciśnień, ujęcie wody na Wiśle, tramwaje konne i tysiące latarni ulicznych. Pracami osobiście nadzorował prezydent, który stał na czele komisji budowy sieci kanalizacyjnej i wodociągowej na terenie m.st. Warszawy. W finansowaniu tego bardzo kosztownego projektu osobiście brał udział sam cesarz rosyjski Aleksander III. (…)”
„Pod koniec kwietnia 1920 r. ofensywą wojsk polskich i Petlury na Ukrainę rozpoczęła się aktywna faza wojny polsko-sowieckiej. Na początku maja Kijów został zdobyty, a Piłsudski w towarzystwie Petlury pojawił się na Chreszczatyku podczas defilady wojskowej. Na szczególną uwagę zasługuje tu postawa polskiej głowy państwa wobec ukraińskich „sojuszników”. W dniach udanej ofensywy w wywiadzie dla London Daily News stwierdził: „Jeśli chodzi o politykę ukraińskiego rządu, to jest eksperyment… Są dwa sposoby uczenia ludzi pływania. Ja wolę rzucać ich na głęboką wodę i pozwolić im pływać. To właśnie robię z Ukraińcami” (cytat wypowiedzi za: Об историческом единстве русских и украинцев: Документы, Мoskwa, 2023. s. 425). W ten sposób rozpoczęło się formowanie „braterstwa” pomiędzy obydwoma narodami.” (cyt za: https://rg.ru/2023/11/02/rossiia-i-polsha-zametki-k-4-noiabria.html)
Niebieska Prawda ekranu, doskonale udokumentowana, równie trwała jak beton. Nie ma co próbować, udawać, że nie. Tak, to wszystko u nas, w Łodzi.
Zaraz koło największego dworca mamy dorodną cerkiew, nawet dwie. Tak, to u nas na ulicy Legionów (dawniej Obrońców Stalingradu) właśnie „zabetonowali” autko. Chwilową popularność łódzkiej destynacji wywołaną tym drugim awangardowym posunięciem warto wykorzystać, po łódzku, na swoich warunkach.
Nie ma co próbować zapominać, że miasto (gorod) Łódź dbało o relacje z Rosją. Nie najgorzej na tym wyszło. Czy da się taki ruch powtórzyć w XXI wieku? Raczej nie, teraz takie drobnostki jak miasto (np. Gaza, albo Bachmut) mogą co najwyżej być areną „teatru działań”. Po drugie w Łodzi nadal jest ulica Rewolucji 1905 roku i ona w swej urbanistycznej prostocie bardzo wiele mówi o relacjach z Rosją.
Z okazji rosyjskiego „dnia jedności” 4 listopada znów pojawił się długi (60 tysięcy znaków), historyzujący artykuł M. Miedwiediewa (Россия и Польша: заметки к 4 ноября; https://rg.ru/2023/11/02/rossiia-i-polsha-zametki-k-4-noiabria.html). Podtytuł (Polska: megalomania, kompleks niższości i bóle fantomowe upadłego imperium) pomaga nastroić się do szczerej wymiany poglądów.
Spróbujmy sobie wyobrazić, co zrobiłoby po lekturze takiego tekstu zacne grono inicjatorów budowy w Łodzi cerkwi Aleksandra Newskiego, energicznie działającej od wiosny 1879?
To byli ludzie przenikliwi, potrafiący trafnie diagnozować rozwój wypadków. Spróbujmy ich wzorem szukać w każdym momencie szansy na dbanie o własny interes.
Miedwiediew kończy artykuł zdaniem-wskazówką z wykrzyknikiem, gromko kończy: „Czy będzie nam smutno z powodu upadku współczesnej polskiej państwowości? Nie ma potrzeby kłamać. Odpowiedź może być tylko jedna: absolutnie nie!”
Mówiąc (zaciągając?) po zachodniemu: Ok, no problem.
Nam w analogicznej sytuacji również przesadnie smutno nie będzie. Różnica w podejściu, różnica we wskazywaniu tego, co ważne parkuje od kilku dni na wspomnianej ulicy Legionów.
Jak ktoś, zupełnie jak Benjaminowski, dwudziestowieczny Anioł Historii chce żyć ze wzrokiem wbitym w przeszłość, nieustanie przypominać, akcentować, celebrować historyczne okoliczności – jego sprawa.
Może na jotę nie ruszyć się z miejsca, nie ustąpić. Sprawy dookoła toczą się gdzieś (podobno do przodu), nie da się tego zatrzymać. I my w Łodzi nigdy nie chcieliśmy ich zatrzymywać. Przeciwnie, dajmy na to w 1905 chwytaliśmy się każdej nikłej szansy na zmianę.
Nadal tak będziemy robili. Smutek nie ma tu nic do rzeczy, podobnie jak „fantomowe bóle”.
A Miedwiediewa (o ile go nie aresztują na lotnisku) trzeba zaprosić do Łodzi, niech przyjedzie, niech w jakimś ładnym miejscu, na przykład niedaleko cerkwi, wygłosi, co uważa za istotne dla rosyjskiej jedności, chętnie posłuchamy, ale będzie też dużo czasu na pytania z sali. W Łodzi coś takiego zmieści się, zaparkuje bez problemu.
Na ilustracji widzimy m. in. scenę spontanicznego powitania czerwonoarmistów przez mieszkańców Łodzi w 1945 r.