Zakończył się 34 Festiwal komiksu i Gier w Łodzi. W 1991 roku, w chwili, kiedy nikt nie wiedział jak będzie wyglądała nowa, „zachodnia” rzeczywistość w Łodzi pojawił się Ogólnopolski Konwent Twórców Komiksu. Komiks to forma okcydentalna, dziś obecna wszędzie, ale nadal kojarząca się z Zachodem, z jego zanurzeniem w nadmiarze obrazów. Tak charakterystyczne dla okcydentalnej mentalności cechy jak ironia, skłonność do prześmiewczego „przerysowywania” dowolnego obrazu rzeczy doskonale wyrażają się w komiksie. Komiks jest rodzajem gry z tym, co zastane, co ustalone, co nienaruszalne. Jest trochę bajką, trochę bujdą, trochę dosadną trafnością. Jest formą narracji w tym samym stopniu, co formą wizualną. Co chwila, zauważmy, że taki czy inny zupełnie „poważny” fragment codzienności zaczyna przypominać komiks. Końcówka kampanii wyborczej bez wysiłku zmienia w komiks całe niemal życie społeczne. Spora część obywateli zagłosowałaby za utrwaleniem konstytucji w formie komiksu. Dekalog jest dla wielu formą komiksową, z racji prostoty wyliczanki, kadr po kadrze.
Ilość odmian, rodzajów, trendów, mód w komiksie, jak widać to na kolejnych edycjach łódzkiego festiwalu, jest ogromna. Wśród wielu rozdawanych w Łodzi nagród warto zwrócić uwagę na nagrodę na pasek komiksowy, formę elementarną, krótką, lakoniczną, składającą się z trzech do pięciu kadrów (5 x 5 cm). Przyznawana po raz drugi wraz z Fundacją Przekrój nagroda w konkursie im. Zbigniewa Lengrena to statuetka Profesora Filutka. Profesor Filutek to postać wymyślona i rysowana przez Lengrena dla Przekroju przez ponad pół wieku (od 1948 do 2001). Robił co mógł by wschodnią rzeczywistość zmienić w coś lepszego. Może dlatego jego przygody cieszyły się popularnością w tak sympatycznych krajach jak NRD (wydano tam kilka książeczek z jego przekrojowych przygód), Chiny Ludowe, Czechosłowacja, a nawet ZSSR. W latach sześćdziesiątych samotny Profesor znalazł psa, Filusia, odtąd przez czterdzieści lat trzymali się razem. Po śmierci Zbigniewa Lengrena miejsce Profesora Filutka w Przekroju zajął Stanisław z Łodzi, „pozbawiony finezji i aspiracji przeciętniak, miłośnik piwa i telewizji, stworzony przez znakomitego satyryka Marka Raczkowskiego”. Cóż, Łódź zawsze w awangardzie zmian.
Zadaniem uczestników tegorocznego konkursu było wykonanie pasków komiksowych, nawiązujących do żywiołów. Wygrał Przemysław Surma, paskiem poświęconym ziemi, a może Filutkowej ironii? Jak mówią w mieście: grunt to ironia. Ironia to żywioł, w którym żyjemy. Dzięki niej nagle w poczciwym Kreciku zobaczyć można Golema, a w ponurym Golemie usłużnego Krecika. To, co nieakceptowalne, groźne, skomplikowane zmienia się w znośne, zabawne, proste. Minie trochę czasu i nawet do Stanisława z Łodzi taka komiksowa prawda dotrze.