Zdaniem Tadeusza Markowskiego, profesora z Interdyscyplinarnego Centrum Studiów Miejskich Uniwersytetu Łódzkiego, proces duopolis już trwa. Warszawa rozrasta się w kierunku Łodzi. Warszawiacy mieszkają już w Żyrardowie. Być może zechcą zamieszkać w Nowym Centrum Łodzi? Zwłaszcza, że ceny mieszkań w Łodzi są o wiele niższe, niż w stolicy.
Wypowiedzieli się na dany temat już wszyscy, i to lata temu. Wypowiedzieli się entuzjaści, ostrożni i sceptycy. Można te wypowiedzi scrollować w dowolnym kierunku (https://plus.dzienniklodzki.pl/duopolis-zaczyna-tworzyc-sie-na-naszych-oczach/ar/c3-14710965;
https://pdm.irmir.pl/narzedziownik/lad-przestrzenny-i-urbanistyka/duopolis-lodzi-i-warszawy), choć przyznacie nam rację, że jeszcze nie doczekaliśmy się reportera na tyle bystrego, któremu udało by się przepytać ekspertów od „Co tak naprawdę to wszystko ma znaczyć?”. Może trzeba szukać wśród tych, którzy biegli są w konwencji commedia dell’arte politico (czyli na przykład wśród tych, którym udało się przepytać wchodzących uczestników co rozumieją pod tak atrakcyjnie brzmiącym słowem, jakim jawi się „strategia” dyskutowana na kolejnych, zwoływanych przez prezydenta RP Radach Gabinetowych). Mają „bywać” o inwestycjach strategicznych RP.
Gdyby jednak taki się znalazł, przedarł przez procedury i barierki chroniące nasze Autorytety, pewnie najczęstszą reakcją pytanych byłoby szczere zdziwienie. Jak to, każdy przecież wie, czym jest strategia i jak jest ważne by ją „posiadać”?
Tymczasem, jest to słówko od początku, od starożytności jednoznacznie określające kogoś, kto dowodzi, a zarazem jest też bardzo wieloznaczne. Dziwnego w tym nie ma nic, bo dowodzący powinien mieć więcej niż jeden pomysł, więcej niż jeden talent, więcej niż jedną cnotę (virtus). Tylko wtedy „jest najdzielniejszy” i inni go posłuchają. Współczesność najchętniej tłumaczy strategię przez wojskowe (Clausewitz) zestawianie jej z taktyką (tactica ratio, ars, doctrina, disciplina, od grec. tássein – ustawiać, porządkować). Tłumaczy to zestawienie niewiele, strategia to coś, co planuje się na większej mapie. Takiej, która świetnie wygląda w mediach pośrodku Gabinetu. Kto okaże się po następnej Radzie Gabinetowej zaledwie taktykiem, a kto strategiem – wyjaśniać nam będą komentatorzy polityczni przez wiele dni.
Czy dla takiego politycznego spektaklu kwestie merytoryczne są istotne? Przyjmijmy łatwowiernie, że tak. Jedną z kluczowych kwestii jest projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Z łódzkiej perspektywy jest to dodatek do wspomnianej na początku, wałkowanej przez ostatnie dwie dekady kwestii duopolis, rozwoju zurbanizowanej tkanki architektonicznej w pasie przylegającym do połączeń kolejowych i drogowych pomiędzy Łodzią, Koluszkami, Skierniewicami, Żyrardowem, Warszawą. Nazwa duopolis musi denerwować warszawiaków, nawet tych mieszkających w Żyrardowie.
W zamyśle to miał być duży projekt urbanistyczny, miraż wystawiony na wolny rynek deweloperski. Jeśli znajdą się chętni, jeśli uwierzą w konsekwentne zagęszczanie sieci połączeń, skracanie czasu przemieszczania się między wymienionymi miastami, mogą zainwestować w grunty i potem przez lata kusić niższymi cenami.
Jeśli jest w Europie Środkowej miejsce na duże międzykontynentalne lotnisko i punkt dystrybucji towarów w obiegu globalnym może to istotnie zwiększyć szanse na wiele miejsc pracy w okolicy, w „szczerym polu”, jak piszą o Baranowie. Trzymajmy kciuki, żeby we wspomnianym Gabinecie znalazło się w dobrej chwili choć kilka głów zdolnych do zajmowania się strategią. Wymaga to oprócz dostępu do wiarygodnych danych intuicji, zdolności do szybkiego weryfikowania stereotypów, ponoć nawet lekkiego oderwania od okoliczności. Łódź jako miasto powstało z takiego sprawnie wykalkulowanego wariactwa, którego nikt w okolicy nigdy wcześniej nie widział. Łódź ma nadal słabość do awangardy. Czy może to mieć znaczenie w Gabinecie?
Oby.
Dziś oczywistym kontekstem dla takiego urbanistycznie zagęszczenia wzdłuż linii jest saudyjski projekt ogłoszony w 2022: The Line, miasta-bloku ciągnącego się wzdłuż wybrzeża przez 170 km, szerokości około 200 m i wysokości ponad 400 m (https://architektura.info/architektura_zrownowazona/zielone_innowacje2/the_line_miasto_w_arabii_saudyjskiej). Prace ruszyły od razu w 2022, efekty mają być widoczne około roku 2030. Dostęp do środków finansowych na potrzeby fantazji w Polsce i Arabii Saudyjskiej to dwa odmienne światy.
Warto pamiętać, że podobnie może być z innowacyjnością. Zamiast odnosić się do arabskich miraży warto twardo, realistycznie, kłócąc się (chyba do tego powinny służyć poważne Gabinety) o projekt „CPK” pamiętać o koncepcji Linearnego Systemu Ciągłego Oskara Hansena z lat 60-tych XX wieku. W PRL-u skończyło się na wybudowaniu kilku bloków-jamników na lubelskich osiedlach oraz najdłuższego jamnika – naprzeciwko dworca Warszawa Wschodnia. Mieszka się w nich nadal nie najgorzej. Może wyraźniejsze odwołanie do tej nadal budzącej zdziwienie rozmachem koncepcji z romantyczno-awangardowej fazy PRL-u pomoże dobrze zdecydować w sprawie CPK?
Nawet ciążący całej Unii Eeropejskiej problem imigrantów, mających gdzieś w Europie znaleźć prace, mieszkanie, poczuć się u siebie w małej skali miasta 15 minutowego, da się odnieść do takiej skali inwestycji. Słynna definicja Europy Wschodniej autorstwa Hannah Arend jako „pasa ludności mieszanej” mogłaby wypełnić się nową treścią około połowy XXI wieku. No, ale do tego trzeba przebłysku strategii, a nie tylko taktycznego kontrowania kalkulacji przeciwników politycznych.
Dla panicznie bojących się napływu „obcych” pomocne może być wyobrażenie sobie, że tylko obcy, „nie stąd” dadzą radę oswoić się z najbardziej symbolicznymi skutkami takiej inwestycji: z równoczesnym kibicowaniem klubom z przeciwległych krańców takiego dziwoląga. Dla miejscowych z dziada pradziada to niewyobrażalne.
W pogodnych bajkach Gabinetowa Rada powinna skończyć się na prośbie do Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN o rekomendację co zrobić z nazwą Żyrardów. Czy nie skorzystać z jej głęboko słowiańskiego ducha do promowania całego projektu? „I live in The Line” nie ma szans z „Jestem z okolic Żyrardowa”. W naszej rzeczywistości skończy się na taktycznym starciu i perorach ekonomistów nader łatwo zapominających, że duże zmiany biorą się nie tylko z nagromadzenia kapitału, ale także z emocji i marzeń (marzeń z okolic Żyrardowa?).
Kompletne utopie https://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/oskar-hansen-linearny-system-ciagly