Dzisiejsza decyzja Watykanu zmieniająca tekst rozważań napisany przez kobiety (Ukrainkę i Rosjankę) niosące razem krzyż w czasie przestoju przy XIII Stacji Drogi Krzyżowej w Koloseum i zastąpienie go frazą (o znaczeniu) milczenia wobec faktu śmierci jest decyzją dopasowującą przebieg rytuału do symptomów katalepsji. Tymi syndromami są m.in.: mutyzm – brak zdolności do komunikacji werbalnej, stupor – sztywność ruchowa, zastyganie w bezruchu, wielokrotne powtarzanie tych samych ruchów.
Dzisiejszy homo symbolicus (z rodziny homo sapiens) bez wysiłku jest w stanie powiązać w ramach tych symptomów dowolnie rozległy zakres znaczeń. Twarze kobiet owite wokół drzewca, zerkające w milczeniu w przekonywującym majestacie przywodziły krzyżmo kute jeszcze gdzieś w III wieku w kamieniu majestatyczną kapitałą (z nieco przydużymi jak na majuskułę szeryfami) – znak z nałożonych greckich liter Ch i Ro oraz Alfa i Omega jako symbol wszechmocy i zwycięstwa.
Trzymany przez obie kobiety krzyż jest w ciągłym ruchu, w milczeniu. Domykały symbol Zstąpienia Chrystusa-logosu do Otchłani niczym rzeźba z Jonasza połykanego przez ketosa-potwora morskiego. Pobyt we wnętrzu ryby (trzy dni i trzy noce) był wydarzeniem, które jasno uświadamia nam całkowitą zależność od Jahwe. Jonasz uznał to, i w słowach modlitwy stara się zapewnić Boga o swojej wobec Niego wierności. Słowo wajjitpallel (modlił się) oznacza akt modlitewny, gdzie przede wszystkim prosi się Boga o pomoc i dary dla drugich albo dla siebie.
„Jonasz nie utonął, lecz jego położenie jest nadal bardzo ciężkie. Znajduje się w głębinach morza i stamtąd (missarah, a nie jak w Ps cyt.: bassar) woła do Jahwe”. Hebrajskie sarah oznacza nieszczęście, utrapienie.
W ostrej fazie realnego kryzysu regres komunikacyjny powoduje wypchnięcie poza język, w milczenie. Symbol nadal działa w obszarze niewerbalnym. Ujawnia się jako obraz (medialny) albo jako rytualna (gestyczna) praktyka. Obydwie te formy tak dziś pokazane wywołają falę emocji i komentarzy. Szereg kulturowych kontrowersji.
Komentarze po piątkowej decyzji papieża Franciszka szybko nie umilkną. Krzyż niosły dwie przyjaciółki – mieszkające we Włoszech od 20 lat Ukrainka i Rosjanka, które pracują na oddziale opieki paliatywnej. To według Franciszka symboliczne przesłanie pojednania. Ceremonia miała miejsce w rzymskim Koloseum.
Koloseum Wespazjan zdecydował się wybudować by pokazać skalę swojego zwycięstwa w wojnie domowej. Znany był z ironicznego poczucia humoru. Doskonale wiedział, że buduje nie tylko pomnik chwały dynastii flawijskiej ale i idealny odbiornik emocji i nastrojów społecznych. To co do tej pory szeptano w całym mieście od 80 roku n.e. kiedy jego syn Tytus zakończył budowę można było usłyszeć, na raz z tysięcy gardeł. Koloseum to arcydzieło rzymskiej teatryki-sztuki konstruowania i obserwowania nastrojów społecznych, rozładowywania emocji zbiorowych, czerpania energii z tłumu (vulgus). Dzisiejszy wymiar Koloseum to oczywiście stadion (piłkarski).
W takich miejscach ujawnia się to co niedyplomatyczne, co po prostu wściekłe – thymos. Bez wyczucia, bez rozpoznania tej warstwy życia miasta i imperium trudno myśleć o jakimkolwiek skutecznym politycznym działaniu.
Każdy kryzys staje się bardziej ryzykowny, kiedy rządzący udają, że to co vulgarne (powszechne) nie istnieje. W Łodzi mamy dwa piłkarskie stadiony.
Ukrainian nurse Iryna and Russian nursing student Albina. (CNS photo/Paul Haring)