Nie narzekamy na brak niusów. Nieoczywistym, a wartym rozważenia kierunkiem krótkiego wyjazdu może być Płock. Pomijając zachwycające, prawie romańskie drzwi do kolegiaty i podobno jeszcze starszą rzekę, po cichu podgryzającą wysoką skarpę, dobrym powodem wycieczki może być niewielka wystawa Okres przejściowy między poduszką a nożem.
Tytuł zdradzający dużą zręczność w układaniu znaczeń i liter z powodzeniem będzie mógł posłużyć pokoleniom politologów dla trafnego nazwania tego lata 2023, w historii gdzieś pomiędzy Starym Państwem a Średnim Państwem, niby nad Wisłą, a zarazem w zaświatowej nierealności wprost ze starożytnego Egiptu.
Nawet gdy wydaje się Wam, że u nas zaraz po Starym Państwie od razu będzie Nowe Państwo, na wystawę pójdźcie.
Wisi w malutkiej galerii, będącej zakamarkiem większej galerii, osadzonej jako instytucja kultury w budynku dawnej rytualnej mykwy. Zaskakująco często zdarzają się tam wystawy zmywające z głowy warstwy stereotypów i silnych przekonań „jak na pewno jest”. Może to duch miejsca?
A wystawa młodej artystki z Chorzowa, kiedy tylko zainwestujecie chwilę na uważne omiecenie wzrokiem precyzyjnie ciętych i jeszcze ostrzej formułowanych znaczeń, może się okazać małą „rewolucją kopernikańską”. Pora na zmiany, a Kopernik jak pamiętamy (chyba ze szkoły?) też była Kobietą.