Trzy lata temu lany poniedziałek w Święta Wielkiej Nocy wypadł na Włókienniczej w Łodzi dość późno. A zaraz po nim na ulicy rozpoczęła się Wielka Rewitalizacja. Kamienica pod numerem dwadzieścia otrzymała pozwolenie na budowę w listopadzie 2018 – miała pociągnąć za soba całą ulice?
Włókiennicza została wytyczona w 1872 roku wzdłuż pustego placu po wyczerpaniu zasobów gliny na terenie dawnej cegielni. „Wyjałowiony teren został podzielony na niewielkie działki wzdłuż wąskiej ulicy liczącej zaledwie trzysta metrów długości. Jej nawierzchnie stanowiły kamienie polne, stąd pojawiła się pierwotna nazwa, ulica Kamienna, obowiązująca do roku 1957. W latach 1950-1951 przeprowadzono przebudowę, w wyniku której wyburzono wszystkie oficyny południowej pierzei. Likwidacja kameralnych podwórek w zamian za utworzenie otwartej przestrzeni wspólnej, spowodowała wzrost przestępczości, oraz spadek utożsamiania się mieszkańców z miejscem zamieszkania. Bloki utworzone z kamienic stały się przekleństwem, a ulica Włókiennicza od tamtej pory zaczęła niknąc w odmętach coraz czarniejszej sławy”.
Jeszce nigdy żadna ulica w żadnym europejskim mieście nie musiała obiecać aż tak wiele. Sama będąc obietnicą dostała zadanie bycia „trendy” i rozpocząć prostowanie przyszłości miasta. A projekt ten to poważna gra – miasto nigdy nie stało przed takim wyzwaniem. Poparcie zależy od tego, czy ktoś widzi w ulicy Włókienniczej szanse polepszenia. Czegoś. Życia? W bliżej nie określonej przyszłości?
Czy dziewczęta wrócą w lany poniedziałek na Włókienniczą?