Tina Turner „zaczytywała” książki Edgara Allana Poe. Gombrowicz nie znosił Balzaka. W roku 1958 pisał: „Nie znoszę jego Komedii ludzkiej. Pomyśleć, jak łatwo najlepsza zupa ulega zepsuciu gdy dodać do niej łyżeczkę starego tłuszczu lub odrobinę pasty do zębów. (…) Łatwiej znienawidzić kogoś za dłubanie w nosie, niż pokochać za stworzenie symfonii. Albowiem drobiazg jest charakterystyczny i określa osobę w jej codziennym wymiarze.” (Dzienniki, Niedziela, 1958). Gombrowicza czytamy.
I co teraz, jak mieszać te przypadkowe i często przeterminowane składniki w naszym 5inKotle? W prawo mieszać, czy raczej do lewej, żeby odwlec przynajmniej moment kiedy ujawni się, że to, co przygotowano może figurować w karcie (czy raczej na panelu: order & collect) jako komedia ludzka? Taki los trwałych przedsięwzięć, fundacji, instytucji, a zwłaszcza „instytucji kultury”. Ich zamiarem i celem jest zawsze krzątanie się w celu sprokurowania symfonii (symphonia Mundi), a z czasem okazują się zlepkiem małości i zjełczałych drobiazgów. Jeśli będziemy pożywności dodawać do tej książkowej pulpy postaramy się o tłuszcz dobrej jakości, wieloletni, wysezonowany. Wydaje się to coraz bardziej znaczące. Bo co się stanie, jeśli zaczniemy czytanie opisywać jako proces, w wyniku którego powstają zanieczyszczenia i odpady? W wielu dystopiach książki są czymś zabronionym i niszczonym jako niebezpieczne (na przykład powieść Raya Bradbury Fahrenheit 451). Czytanie oraz ślad węglowy to chyba dostatecznie aktualny temat. Atlas Sztuki oczywiście i w tej dziedzinę również wykonuje szereg badań. W pomieszczeniu w jakim znajduje się czytelnik i książka nie zachodzą żadne nieoczekiwane zmiany parametrów jakie potrafimy rejestrować. Jesteśmy w stanie zarejestrować zmianę wskaźników, które uznaje się za związane z neuronalnymi korelatami świadomości {neural correlates of consciousness (NCC) takich jak: aktywność elektryczna i zużycie tlenu przez obszary mózgu}, być może aktywność hormonalną. I tyle. Wygląda na to, że podobnie jak w przypadku mikroświata to, co wiemy o czytaniu w większej mierze jest efektem modeli dedukcyjnych, nie empirycznych i indukcyjnych.