Od wystąpienia dekabrystów (jeśli nie od opublikowania Podróży z Petersburga do Moskwy Aleksandra Radiszczewa w 1790) idea społeczeństwa otwartego, empatycznego w Rosji zawsze była żywa i zawsze marginalna.
Przy dzisiejszym stopniu medialnego nasycenia informacją istnieje szansa, że decydujące wydarzenia będą miały miejsce na ulicach Moskwy i Petersburga, a nie na linii frontu. To nie muszą być krwawe protesty, muszą być liczne i zdecydowane, podobne do tych z Moskwy w sierpniu 1991.
To może być rosyjski pokaz dla świata. Dobry albo zły.