Misterium jest nietransmitowane. Początek biblijnej tradycji namaszczania przez proroka przyszłego władcy znajdziemy w szesnastym rozdziale Księgi Samuela (1Sm 16). Kluczowe są dwa wersy: siódmy i trzynasty. W siódmym ugruntowuje się pryzmat tego co niewidzialne i niepojęte, w trzynastym taki porządek zyskuje wymiar trwałości.
Ustawiona przez gwardzistów zasłona zmieniła prezbiterium katedry w Westminster w niedostępne sancta sanctorum w chwili namaszczenia olejem przechowywanym w ampulli w kształcie orła od czasu koronacji Karola II w 1661. Jednak spektakl otrzymania sakry monarszej buduje się nie tylko z zasłaniania kulminacyjnego momentu, ale przede wszystkim z ilości młodych twarzy dookoła.
Bliskowschodni rytuał namaszczania władcy nieznany w kulturze rzymskiej wrócił do Europy dość niespodziewanie podczas drugiej koronacji Pepina Krótkiego przez papieża Stefana II 6 stycznia 754 roku w bazylice Saint Denis. Dzięki temu krócej trwały wątpliwości czy władza Karolingów detronizujących Merowingów jest w pełni legalna.
Na malowidle z synagogi w Dura Europos (Syria) z połowy III wieku n.e. widać przedstawiony w stylu polichromii rzymskich moment namaszczania przez proroka Samuela najmłodszego spośród synów Jessego: rudego Dawida. Widać też uniwersalną siłę niezrozumiałego rytuału, czujne spojrzenia oczu pozostałych braci.
Dziś ta symbolika jest zupełnie zatarta. Najbliższe dni upłyną pod znakiem ziewającego księcia Louisa. Trzeba iść z duchem czasów, nowy król podobno jest bardzo postępowy.
Ilustracja: Ampulla na olej święty przygotowana na koronację Karola II przez Roberta Vynera,
Malowidło z synagogi w Dura Europos (muzeum w Damaszku, panel WC3), poł. III w. n.e.
Twarze, młode twarze.