Kiedy poczujesz taką głęboką, wewnętrzną potrzebę (na przykład 9 maja) – nie ma zmiłuj!
22 czerwca 1940 w Compiègne Hitler rozmawia z Keitlem, Göringiem i Hessem. W tle przetransportowany tam wagon-salonka marszałka Ferdinanda Focha, w którym 11 listopada 1918 roku niemiecka delegacja w tym samym miejscu podpisała akt kapitulacji kończąc przegraną I wojnę.
Po podpisaniu przez Francuzów warunków zawieszania broni w 1940 wagon został zabrany do Berlina. Niemcy spalili i zniszczyli miejsce. Salonki już nie.
W roku 2018 w tym samym wagonie spotkali się dnia 10 listopada kanclerz Merkel i prezydent Macron. Najwyraźniej poczuli taką głęboką, wewnętrzną potrzebę.
Myślenie symboliczne nie jest nieracjonalną przypadłością dyktatorów na Wschodzie. Jest metryką chronologiczną, która porządkuje i ogranicza racjonalność polityczną.
Data 9 maja może być czynnikiem ograniczającym swobodę działania Rosjan. Podobnie jak Charków akceptowanym (przez jakiś czas) miejscem wojennego „rozstrzygającego tryumfu”.