Rzeczy rozstrzygające dzieją się szybko, nawet jeśli patrzącym z boku wydaje się, że trwa to w nieskończoność. Jak w malignie, jak w jednym spazmie. Dzieją się nie wiadomo jak, zawsze.
To warto zobaczyć, to dodaje sił, ale jak to opisać nie bawiąc się w relację „na żywo”? Siatkówka jest wielka!
Dzięki sztywnym, skomplikowanym zasadom siatkówka na pewnym poziomie bezczelnie zaczepia literaturę. Kłopot w tym, że literatura też powinna być na pewnym poziomie. Wielka.
Szukając skutecznego przyjęcia takiej atomowej rozgrywki spróbujmy w usta Leona włożyć krótką pomeczową wypowiedź na gorąco.
Leon (patrząc prosto w mikrofon):
„Zaprawdę w ciałach naszych światłość jakaś wielka
Balsamująca ciało – formy żywicielka,
Uwiecznica… promienie swe dawała złote(…)”
Trzymająca mikrofon: „Dziękuję za wypowiedź.”
Można mniej osobiście, nie z perspektywy przyjmującego Leona, tylko z trybun w trzecim secie. Byłoby mniej więcej tak:
„Reketierzy i bottsztaplerzy. Aks na dwa na traks, aks z ręki. Raz a raz plus raz to razym trzy, a raz naprzód. Duo bon na raz, to plus puszczalna trajda, idem niej.”
Krótka piłka, jak mówią. Niby dzień jak co dzień, ale włóżmy sobie na nos okulary w kolorze, w jakim wielki poeta chadzał na sojowe latte. Damy radę, wygramy.
Juliusz Słowacki (w siatkę grał podobno słabo): „A jednak ja nie wątpię, bo się pora zbliża…”
A to było tak:
„Zakończenie seta okazało się bardzo długie i pełne niezwykłych emocji. Przy stanie 23:23 asa zaserwował Kochanowski i to nasi siatkarze byli w lepszej sytuacji. W ataku świetnie grał Śliwka, a w obronie Semeniuk. Co chwila mieliśmy kolejnego setbola, ale nie zdołaliśmy żadnego wykorzystać. Dogodne szanse na zakończenie sprawy stworzyli sobie także Serbowie. Po wymianie na atomowe serwisy i morderczej, niesamowitej walce wygraliśmy 36:34. Ostatni punkt w secie zdobył blokiem Semeniuk. To był najdłuższy set na tych mistrzostwach Europy!”
A teraz napiszmy TO jeszcze raz:
nic się nie stało Polacy, jeszcze. Gramy o wszystko dopiero 15 października. Nie mamy trenera, nie mamy lidera, nie mamy sztabu, nie możemy się dogadać miedzy sobą.
Musimy wygrać…
Pisząc pamiętajcie proszę, że w pobliżu dwugłowych i czarnych orłów nie zawsze idzie nam dobrze.