Obrazy złe, obrazy niosące złe emocje oglądamy chętniej. Nie potrafimy ich nie oglądać, po to mamy wiązkę instynktów by nasz organizm potrafił się czasem ochronić niezależnie od nabitej myślami głowy. Jeśli dostrzegamy oznaki niebezpieczeństwa, będziemy w tę stronę bacznie zerkali. Korzysta z tego od zawsze polityka, marketing, korzysta każdy kto zabiega o cudzą uwagę.
Warto pamiętać, że takie obrazy oglądamy w recesji, i nie chodzi o stan gospodarczej koniunktury. Chodzi o sposób działania takich obrazów, wymuszają one recessio – mimowolne, instynktowne „cofanie się „. Niby manewr jak każdy inny, skoro mamy zagwarantowaną swobodę poruszania.
Kłopot w tym, że w czasie cofania się oczy mamy utkwione w jakimś frapująco strasznym obrazku. Widać na nich, jak na dłoni, że blisko, bliżej niż zakładamy, za naszymi plecami krok w krok postępują monstra stokroć groźniejsze od tych, na które się gapimy.
W poniedziałek 11 lipca zacznie się szczyt NATO w Wilnie. Ktoś powinien zawieźć tam lwowskiego misia z drugiego albo trzeciego piętra bloku. Czy ktoś chce żyć w cyrku, którego główną atrakcją ma być tresura niedźwiadków oparta na strachu?
Welcome to Russia.
Podobno skuteczność systemu Patriot w przypadku rakiet to około 70%, zasięg to 100-160 km. Odległość z Lwowa do Rzeszowa drogą asfaltowaną wynosi 170 km.