Pierwsza i ostatnia litera: Alfa i Omega są biblijnym symbolem panowania nad początkiem i końcem. Ale jest to atrybut boski. Dla nas niedostępny. Dookoła nas kłębi się żywioł liter wszystko komplikujących, dzikich, nieposłusznych. Cały miejski, tętniący życiem alfabet. Czyli coś dla architektów. Piętnaście lat temu zaprosiliśmy do Łodzi Roba Kriera, żeby pomogł nam „pozszywać” nasze mocno poszarpane miasto w samym centrum. Krier: „Ludzie nie są masą, są jednostkami”. Czemu Nowe Centrum nie stało się tętniąca dzielnicą Łodzi mimo takiej kasy? Nie są to porządki nawzajem się wykluczające. W „odzyskanym środku” mogą się spotkać wszystkie otaczające go indywidua, wszystkie zazwyczaj stroniące od siebie obszary, mody, grupy, subkultury, fankluby. Nie znaczy to, że muszą to robić, ale mogą. Istnieje świadomość, że jest taka możliwość, takie miejsce. Ta świadomość jest chyba czynnikiem budowania społeczeństwa. Jest, może być czynnikiem, które powściąga zupełna dowolność, skrajny indywidualizm, każe zastanowić się czy to kim jestem i co robię zostanie zaakceptowane, dostrzeżone, zrozumiane przez innych. W odróżnieniu od innych dostępnych przestrzeni czy forów internetowych przestrzeń środka miasta nakłada pewną niezbędna dozę odpowiedzialności za własne działanie. Na Rynku nie można pojawić się zupełnie anonimowo. Podobnie jak raczej nie można pojawić się zupełnie anonimowo w kulturze. Narastający co najmniej od schyłku średniowiecza kult indywidualności powoduje, że sensem uczestniczenia w kulturze jest zaznaczanie swojej osobowości, swoich praw do niej, akcentowania swojej niepowtarzalności. Dlatego środek miasta budowany wokół kultury (sztuki) wydawał się być dobrym pomysłem zespalającym dążenia do indywidualizacji z zasadą odpowiedzialności wobec innych. To połączenie może być fundamentem miasta europejskiego. Oczywiście zawsze może skończyć się labiryntem. Wtedy ci, którzy idą szukać pierwsi sami szybko się gubią. Zupełnie jak ci na końcu. Kiedy nic już znaleźć się nie da.
Wszystko rozstrzyga się w zbiorowej pamięci
Ta jest zawsze soczysta i zielona, niczym murawa na boisku. Obecnie, od dni paru, trwa otwarcie nowego gmachu Muzeum Sztuki Nowoczesnej w