Niewielkich rozmiarów trompe l’oeil (46.5 × 63.9 cm), obraz namalowany przez Adriaena van der Spelta w 1658 (obecnie w kolekcji Art Institute w Chicago), to doskonała ilustracja tego, jak bardzo jesteśmy nieufni wobec obrazu otoczenia. Spelt namalował martwą naturę z kwiatami, ale w taki sposób, by nawiązać do anegdoty o rywalizacji antycznych malarzy – Zeuxisa i Parrazjosa.
Prawdziwym tematem tego obrazu jest moment olśnienia, odsłonięcia się „prawdziwej” natury. Poczucie, że żyjemy w matrixie, oddzieleni od rzeczywistości nie jedną, ale nieskończoną ilością zasłon nie opuszcza homo sapiens. Ciekawe dlaczego?