Plakat z 1920 roku autorstwa Aleksieja Radakowa (Алексей Александрович Радаков) należy do jednych z częściej reprodukowanych grafik pokazujących specyficzne cechy sztuki rosyjskiej z okresu rewolucji bolszewickiej. Chęć odwołania się do tradycji ludowej estetyki drzeworytu (łubok/лубо́к), kontrastowe zestawienia kolorystyczne, uproszczenie sytuacji. A przede wszystkim siła fatum. To, co w realiach russkogo mira (русского мира) każe spontanicznie i z wiarą powtarzać: Wpieriod! Uraa!
Jeśli to bezosobowe, niepojęte i wszechpotężne parcie do przodu nie zelżeje w Rosji, parafrazy i pastisze plakatu Radakowa mogą stać się ikoną kultury rosyjskiej lat dwudziestych także i XXI wieku.
Niezależnie od tego czy „russkije” etnicznie są Buriatami, Kałmukami, Tuwińcami, Mordwinami, Tatarami za sprawą najpierw radzieckiej, a potem rosyjskiej szkoły wszyscy przez lata spotykali się z ogromna ilością obrazów, z których wiele wspartych było rozbudowaną liturgią celebrowaną przez pionierów i komsomolców, potem przez różne organizacje młodzieżowe (Junarmija/Юнармия) nawiązujące do carskich korpusów kadetów. Ilość obrazów, ciągle powtarzanych, z tymi samymi krótkimi frazami jest kluczowa. Obrazy przenoszą wielokroć większą niż teksty ilość emocji. Obrazy są afektywne, zostają gdzieś w głębszej warstwie pamięci. Działają jak jedzenie z mikrofali, wystarczy podgrzać atmosferę i nagle cała dawno zapomniana zawartość wraca i wpływa na indywidualne decyzje.
Radziecki system propagandy nie sprawdził się w wielu krajach zwasalizowanych przez Stalina po 1945. Dwunastoletni Romek Polański w Krakowie zapamiętał, że plakaty, flagi, dekoracje, nadawane z głośników komunikaty sprawiały wrażenie jakby były dziecięca zabawą, kolorowa, jaskrawą, głośno recytującą to samo. Można się śmiać z redukcyjnej prostoty tego systemu, ale okazał się on bardzo skuteczny na obszarach słabo zurbanizowanych, o niskiej gęstości zaludnienia.
Spójrzmy na typowe zdjęcie z życia ulicy (prospekt Newski, róg Litiejnogo w Leningradzie, prawdopodobnie 1941). To co realne jest tylko warstwą pomiędzy wymyślonym patosem plakatu a zdjęciem, które ten patos będzie powielało, wzmacniało, transmitowało w przyszłość. Wbudowanie stereotypu we własne wspomnienia to duża sztuka. Zachód opatentował i rozwijał tranzystory, czyli układy mający zdolność wzmacniania sygnału elektrycznego. Rosjanie to samo zrobili ze strukturą pamięci, która po pewnym czasie spontanicznie, kaskadowo w całych pokoleniach zwiększała siłę pierwotnego impulsu.
Dla kogoś pamiętającego wiele podobnych kadrów absurdalne hasło walki z „faszystami” w roku 2022 wcale nie musi brzmieć idiotycznie.