Barwy narodowe: szarości, plucha, mży. Za to jutro, już jutro! Kolejny raz entuzjastyczne tłumy będą witały Dziadka na dworcu. Mżawka nie zachęca, ale wystarczy tylko lekko zwiększyć rozdzielczość i komiksowa konwencja wyraźnych konturów, prostych historii rozsypie się w multiwersum kresek, zarysów, fragmentów wcale do siebie nie pasujących, rozsypanych jak kropki rastra, który może kadr ubarwić, ale nie skonstruować.
Furda! Mżawka szczegółów. Chcemy i będziemy żyli sobie w takim czy innym komiksie. Bez tego pogubimy się i my, i nasze autonomiczne samochody, i równie autonomiczni partnerzy.
Próbujmy chociaż dbać o to by każdy mógł poruszać się jak chce. W metropoliach wyobraźni po drogach publicznych można pędzić i parowozem dziejów, i na deskorolce.
10 listopada to podobno rocznica przyjazdu Piłsudskiego do Warszawy w 1918 oraz Międzynarodowy Dzień Jeża. Do tej pory nawet solidnie wyposażeni w granty specjaliści z IPN nie natrafili na ślad prowadzący do wyjaśnienia tej zbieżności. Samemu trzeba szperać, wyostrzać na przekór drukowanym bez opamiętania rastrom. Nie ma co się irytować, że szczegóły nie pasują do wciąż powtarzanych historii. Lepiej zastanowić się co by było, w jakim komiksie byśmy się jutro obudzili gdyby zamienić bohaterom 10 listopada – Marszałkowi i Jeżowi – środki lokomocji.