Adam Mazur w swoim interesującym tekście pisze: „Trudno w tej chwili wyobrazić sobie dokładnie, jak będzie wyglądała rekonstrukcja klimatu, scen i obiektów z Blue Velvet Davida Lyncha, którą w Łodzi stworzy Christian Tomaszewski”. To prawda. Jednakże dla niego oraz Ingrid Mössinger i Grzegorza Dziamskiego jasne jest, że będzie to instalacja ciekawa. Bo czyż nudna może być wystawa „mistrza w tworzeniu sytuacji niejasnych i niedopowiedzianych, wymykających się spod kontroli”, jak określił artystę Grzegorz Dziamski? Artysty, który, jak zauważa Ingrid Mössinger, „Zamiast pojedynczych ekspozycji muzealnych od 2004 roku rozwija koncepcję instalacji bezkresnej z możliwością jej rozbudowy oraz dokonywania zmian w dowolnych miejscach i w ciągu nieograniczonego czasu”, nadając w ten sposób instalacjom „brakującej dotychczas ciągłości czasowo-przestrzennej” i stwarzając wrażenie, że są one „wieczne, a w swojej wieczności także tajemne”. Christian Tomaszewski to artysta młody, mówiący o sobie, że jest „człowiekiem pogranicza dwóch kultur”. W niezwykle interesującej rozmowie z Tomaszem Załuskim stwierdza on, że „Życie na pograniczu dwóch światów jest ciekawe i stymulujące, ale także trudne i na pewno nie ułatwia uczestnictwa w życiu artystycznym obu kultur”. Pomimo trudności artysta dobrze radzi sobie zarówno w Stanach, jak i w Europie. Dla mnie osobiście Christian Tomaszewski to artysta świetnie zorganizowany, rozumiejący system, który promuje pracowitość, aktywność i pomysłowość.
Zapraszam do odwiedzenia wystawy Christiana Tomaszewskiego w Atlasie Sztuki zatytułowanej O kaplicach, jaskiniach i erotycznej beznadziei. Jestem głęboko przekonany, że będzie to ciekawe spotkanie z twórcą, który przez lata będzie błyszczeć i przyciągać tłumnie publiczność.