fbpx

Bo nie jest światło,
by pod korcem stało

Jadwiga Sawicka: Przyciąga i odpycha

Jacek Michalak

Jadwigę Sawicką poznałem w marcu 2004 roku w Przemyślu. Pojechałem do jej rodzinnego miasta, by omówić realizację wystawy w Atlasie Sztuki. Spotkaliśmy się przed budynkiem I Liceum Ogólnokształcącego w Przemyślu, w którym Jadwiga Sawicka pracuje jako nauczycielka języka angielskiego. Przyjęła mnie życzliwie. Podczas spaceru po starym Przemyślu artystka powściągliwie wyrażała swoje poglądy, także w czasie kolejnych rozmów i spotkań pozostała ujmująco, hermetycznie dyskretna we wszystkim co dotyczyło jej prywatności, w tym jej sztuki.

W trakcie ostatniej wizyty w Przemyślu w listopadzie 2004 roku odwiedziłem artystkę w jej domu położonym nad Sanem – bastionie chroniącym ją i jej twórczość. Odniosłem wrażenie, że wszystko w nim jest podporządkowane idei przewodniej istnienia tego domu i jego mieszkanki – tworzeniu. Bez wątpienia warto zobaczyć rezultat pracy artystki w Atlasie Sztuki.

Czy jesteśmy dobrymi odbiorcami twórczości Jadwigi Sawickiej? Bez wątpienia entuzjastami jej dzieł są autorzy tekstów publikowanych w niniejszym katalogu – Paweł Sosnowski i Tomasz Załuski. Do lektury obu tekstów, pisanych z różnych punktów widzenia, gorąco zachęcam. Polecam także przeczytanie zapisu rozmowy Krzysztofa Cichonia z artystką. Rzadko udziela ona jednoznacznych odpowiedzi. Warto mieć w pamięci wypowiedziane przez nią słowa „…mówię, nie mówię, a jak mówię, to może być nieprawda”.

W trakcie spotkań z Jadwigą Sawicką odniosłem wrażenie, że artystka z uśmiechem i przekorą cichutko nuci If you don’t know me by now z repertuaru Simply Red. Ukończenie dzieła, realizację instalacji czy wystawy uważa za osiągnięcie pewnego tylko etapu, od którego wiedzie droga ku dalszym poszukiwaniom.

Z zainteresowaniem będę się im dalej przyglądał, pomimo że w tekście piosenki Simply Red jest i fragment „You will never never never know me”.