Podejmowanie trudnych tematów przez Kozyrę zostało jednak nagrodzone Paszportem Polityki za rok 1997 dla najbardziej obiecującej artystki. Kolejny sukces to rok 1999 i wyróżnienie na 48. Biennale w Wenecji za Łaźnię męską. O nagrodzie w Wenecji Katarzyna Kozyra mówi dziś w rozmowie, którą publikujemy w niniejszym katalogu: “Ta nagroda spowodowała, że zaakceptowano to, co robię”. Kolejne projekty artystki: Święto wiosny, Kara i zbrodnia, W sztuce marzenia stają się rzeczywistością, Lou Salome, Casting potwierdziły jej fenomen oraz ugruntowały jej pozycję we współczesnej sztuce.
Pomimo że od dawna nosiłem się z zamiarem zorganizowania wystawy Katarzyny Kozyry, artystkę poznałem dopiero wiosną 2009 roku. Zaprosiłem ją do Atlasa Sztuki, ale z powodu przygotowywań do monograficznej wystawy podsumowującej prawie dwudziestoletni okres twórczości artystki w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w 2010 roku i innych rozlicznych zobowiązań wystawa w Atlasie Sztuki musiała jednak poczekać. Do rozmów na temat wystawy wróciliśmy na przełomie 2012 i 2013 roku. Katarzyna Kozyra wraz z Hanną Wróblewską wybrała Atlas Sztuki na miejsce pokazania pełnej wersji swojego najnowszego projektu Szukając Jezusa/Looking for Jesus, którego zwiastuny zaprezentowane zostały wcześniej w 2012 roku w Sztokholmie oraz w 2013 roku w Warszawie i Berlinie. Po wspomnianych pokazach fragmentów pracy artystka spędziła w 2013 roku kolejne tygodnie w Jerozolimie, poszukując osób utożsamiających się z postaciami biblijnymi, doznających zaburzenia określanego przez psychiatrów syndromem jerozolimskim. Powstał film dokumentalny, o którym Andrzej Wajs w swoim tekście mówi, że “nie jest zapisem żadnej z osobliwości związanych z miejscem, którym jest Jerozolima. Ani opisem klinicznego stanu ekstatycznej religijności. To opowieść o braku, nieobecności i łaknieniu”. Analizując najnowsze dzieło Kozyry, Andrzej Wajs stwierdza, że “Szukając Jezusa nie jest dokumentem w klasycznym rozumieniu słowa. To diagnoza i zarazem dziennik podróży samej artystki, która w pewnym momencie zauważa, że opowiada też własną historię. Jeśli wprowadza do swego słownika słowo casting, to nie tylko po to, by rozpisać publiczny przetarg na samą siebie (bo przecież wielokrotnie już samą siebie odgrywała, traktując własną tożsamość jako kostium). Epizod jerozolimski pozwala jej lepiej zrozumieć fenomen autoidentyfikacji, bo może go teraz rozpatrywać niejako z zewnątrz. Ale różnica między nią samą a jej bohaterami polega głównie na tym, że gdy ona od dawna już wie, że jej tożsamość znajduje się w zarządzie innego (którym oczywiście też jest), że jest sama tylko jej dzierżawcą (bez prawa pierwokupu), tamci są święcie przekonani o tym, że inność (w tym również kulturowa alienacja) jest skazą, którą muszą wymazać, i że dopiero odnajdując siebie, odszukają drogę do Jezusa. Jako gwaranta i strażnika ich podmiotowości. Jeśli czują się jej najemcami, to tylko za jego przyzwoleniem. Niczym apostołowie. O tym jest ten film”.
Pomysł na Szukając Jezusa zrodził się w trakcie realizacji wcześniejszego projektu artystki, Castingu, o czym Kozyra opowiada w rozmowie z Joanną Ruszczyk: “W Tel Awiwie robiłam casting do filmu autobiograficznego i tam pomyślałam: co ja siebie szukam?! Powinnam Jezusa znaleźć! Byłam w Jerozolimie kilka razy. Zainspirował mnie syndrom jerozolimski”. W moim przekonaniu Szukając Jezusa to kolejna ważna praca w dorobku artystki, która w najbliższych latach zostanie pokazana w wielu miejscach w kraju i za granicą w trakcie indywidualnych, jak i zbiorowych prezentacji nie tylko w galeriach i muzeach. Po łódzkiej premierze pełna wersja Szukając Jezusa zostanie pokazana w dniach 27 czerwca-2 sierpnia br. w Galerii Labirynt w Lublinie.
Polecam lekturę eseju na temat twórczości Katarzyny Kozyry autorstwa Andrzeja Wajsa – czyta się go jednym tchem. Zachęcam także do lektury rozmów, jakie z artystką przeprowadzili Joanna Ruszczyk i niżej podpisany. Dwóch bardzo różnych rozmów, w których wybitna artystka dzieli się swoimi ugruntowanymi przemyśleniami na temat sztuki i współczesności. Dodatkowo robi to w bezpośredni sposób, tak zwyczajnie, normalnie.
Z przyjemnością zapraszam do Atlasa Sztuki na spotkanie z twórczością Katarzyny Kozyry. Zapraszam z tym większą przyjemnością, że kuratorką prezentacji Szukając Jezusa jest Hanna Wróblewska.