fbpx

Bo nie jest światło,
by pod korcem stało

Gerhard Jürgen Blum–Kwiatkowski: Argumenta

Jacek Michalak

Z Gerhardem Jürgenem Blumem-Kwiatkowskim po raz pierwszy rozmawiałem telefonicznie w 2003 roku, przygotowując wystawę prac Romana Opałki. Dobrze to zapamiętałem – Blum-Kwiatkowski napisał interesujący tekst do katalogu. Zrobił to chętnie i ku mojemu zaskoczeniu bez honorarium. Osobiście poznałem go jednak dopiero w styczniu 2005 roku, w trakcie uroczystości jubileuszu 80-lecia urodzin Eugena Gomringera w Rehau. To także dobrze zapamiętałem. Spotkałem człowieka niezwykle życzliwego, pogodnego, pomimo wyraźnych kłopotów zdrowotnych, z pasją opowiadającego o swojej pracy i drodze twórczej. 

W trakcie uroczystości w Rehau, gdzie wszyscy uczestnicy z wielkim szacunkiem i powagą odnosili się do Gerharda Jürgena Bluma-Kwiatkowskiego, uświadomiłem sobie, jak wiele dla sztuki, w tym także, a może przede wszystkim polskiej, zrobił przez lata. Usłyszałem, że dzięki jego działalności liczba prac polskich artystów przypadająca na gospodarstwo domowe w Hesji jest prawdopodobnie wyższa niż w wielu rejonach Polski. Niezwykłość stworzonego przez Bluma-Kwiatkowskiego Museum Modern Art w Hünfeld, jak również Kunststation w Kleinsassen, zobaczyłem nieco później, w marcu br. Do dziś jestem pod wrażeniem tych miejsc oraz ich twórcy. To prawie niewyobrażalne, że jeden człowiek stworzył więcej niż wieloosobowe zespoły niemałych galerii czy muzeów.

Gerhard Jürgen Blum-Kwiatkowski nie lubi, gdy nazywa się go animatorem lub popularyzatorem sztuki. Mówi o sobie: twórca stanów wyjątkowych. W rzeczywistości jest niezwykłym artystą, teoretykiem sztuki i, przede wszystkim, twórcą stanów wyjątkowych. Mamy przyjemność po raz pierwszy zaprezentować polskim widzom fragment kolekcji Museum Modern Art z Hünfeld. Wyjątkowość, fenomen tej kolekcji przybliżają nam w swoich tekstach: Lech Lechowicz – od lat współpracujący z Blumem-Kwiatkowskim oraz Paweł Sosnowski, który zna artystę od dawna i w połowie lat 90. zrealizował o nim film dla TVP. Gorąco polecam lekturę obu tekstów. Zachęcam także do przeczytania zapisu rozmowy, jaką z twórcą stanów wyjątkowych przeprowadzili Krzysztof Cichoń i Andrzej Walczak – bez wątpienia życiorys Bluma-Kwiatkowskiego mógłby być podstawą scenariusza niezłego filmu. Z przyjemnością zapraszam do odwiedzenia Atlasa Sztuki i zobaczenia fragmentu niezwykłego dzieła – jednego z kilku – stworzonego przez człowieka kochającego ludzi, sztukę i Polskę. Gerhard Jürgen Blum-Kwiatkowski, obchodzący w tym roku 75 urodziny, nie zwalnia tempa i tworzy kolejne stany wyjątkowe.