Trochę czasu minęło. Nikt już nie może udawać, że wojna zna granice, toczy się „gdzieś”, przy użyciu „pewnych” środków, a w czasie weekendu jej intensywność przygasa.
Pora zastanowić się co do tej pory zrobiły np. liczne w zachodnim świecie (szczególnie w Stanach) wydziały, instytuty, katedry słowianoznawstwa. Nazwą oficjalna najczęściej jest Slavic studies lub Slavonic studies, de facto od dekad są to miejsca skupione na studiach języka i kultury rosyjskiej i zdominowane przez badaczy zajmujących się Rosją i często z niej pochodzących. Nic w tym złego, poza tym, że dość trudno zainicjować w tym opiniotwórczym środowisku dyskusję na temat imperialnej istoty Rosji.
Tak było w czasach kiedy Czesław Miłosz jeszcze nie był noblistą i nadal tak jest. Nawet koalicja, Czechów, Słowaków, Polaków, Bułgarów, Chorwatów, Słoweńców oraz Serbów wspierana przez Bałtów nie jest wstanie zmienić proporcji sił.
Świat akademicki jest równie z wojną nie związany jak podmorskie rurociągi. Jest jeszcze głębiej zagrzebany w nieinteresujących nikogo dennych osadach kultury. Do czasu.
Sieć powiązań, wspierających się opinii, recenzji, polemik jest równie ciekawa jak słabo rozpoznany problem finansowania badań humanistycznych. To poziom tak odległy od codzienności, że amatorsko przy pomocy samej ciekawości się do niego nie zanurkuje. Potrzebny jest sprzęt dla cywili niedostępny.
Można za to zrobić parę rzeczy na powierzchni. Czy nie pora ogłosić (oby nie coroczny) konkurs na pracę powstałą właśnie w ramach społeczności badaczy Slavic studies poświęconą: Zbrodni bez kary (Преступление без наказания) jako paradygmatu dla działania imperium rosyjskiego?
W dowolnym aspekcie od antropologii i filozofii po historię i ekonomię.
Nie czekajmy na Бесы, spróbujmy im przytrzeć różki.
Ilia Riepin, Car Iwan Groźny i jego syn Iwan 16 listopada 1581, 1883-85, 199 x 254 cm, Moskwa, Galeria Tretiakowska
Michaił Rudakow (aresztowany w 1943 zwolniony w 1949), Artysta poprawia numer więźnia