fbpx

Bo nie jest światło,
by pod korcem stało

Category: Uncategorized

Na świecie dużo było Lyncha.

I świat miał z niego dużo. Przez moment, taki krotochwilny, miała go też Łódź. Miała cudownego Mistrza. Lynch wymyślił nas na nowo, na nowo centrum Łodzi. Wśród fabrycznych ruin odnalazł tajemnicę, która zainspirowała jego wyobraźnię. „Niezwykłe pozostałości po rewolucji przemysłowej! Dzisiaj już takich miejsc prawie nie ma. Łódź ma duszę. Dlatego ją tak bardzo polubiłem” – kilka lat po otwarciu swojej wystawy w Atlasie Sztuki, David Lynch nadal był pod wrażeniem pierwszej wizyty w mieście, w którym „zakochał się w ciągu chwili”. Słowa te na zawsze zapisały się w sercu miasta. Dziś żegnamy Davida Lyncha, ale nie żegnamy jego obecności. W tych fabrykach, w tych obrazach, w każdej inspiracji, która wypełnia łódzkie przestrzenie, jego duch pozostanie na zawsze. Łódź ma duszę, dzięki niemu jeszcze bardziej widoczną i silniejszą. Dziękujemy, David. Dziękujemy za wszystkie obrazy, za wszystkie słowa, które pomogły nam uwierzyć, że nawet w cieniu poszukuje się światła. Fortuna kołem się toczy, ale Twoje koło – to zapisane w elewacji W20 – pozostanie z nami. Na zawsze.

The world had much of Lynch.

And the world had a lot of him. For a moment, so crotchety, Łódź had him too. It had a wonderful master. Lynch reinvented us, reinvented the centre of Łódź. Among the factory ruins, he found the mystery that inspired his imagination. „Unusual remnants of the Industrial Revolution! There are hardly any places like this left today. Łódź has a soul. That’s why I liked it so much” – a few years after the opening of his exhibition at Atlas Sztuki, David Lynch was still impressed by his first visit to a city he had “fallen in love with in an instant”. These words are forever etched in the heart of the city. Today we say goodbye to David Lynch, but we do not say goodbye to his presence. In these factories, in these paintings, in every inspiration that fills the spaces of Łódź, his spirit will remain forever. Łódź has a soul, more visible and stronger thanks to him. Thank you, David. Thank you for all the pictures, for all the words that helped us to believe that light is sought even in the shadows. Fortune turns on a wheel, but your wheel – the one inscribed on the façade of W20 – will remain with us. Forever.

Łańcuchy pokarmowe w Zamku Ujazdowskim

Podobno ekologiczny rozsądek (szczególnie na Wschodzie) podpowiada by bardzo długo, w milczeniu przyglądać się jak dookoła nas przyroda sobie świetnie radzi.  Jak cykl pór roku niezmienny niemal niczym koniunktura w ekonomii po ojcowsku, z surową troską przypomina różnym istotkom, że trzeba sobie radzić, trzeba się spieszyć, trzeba polować na okazję. Zapolujmy na globalny rozgłos stołecznej wystawy w Zamku Ujazdowskim. W tradycji Zachodu ta, wprost z własnej obserwacji płynąca mądrość, wcześnie, już w cyklu archaicznych „mitów o sukcesji” (jak nazywa to Martin L. West) osadziła się w „bajkowej” mitologii. Wystawę zrobił artysta z Melbourne, wystawa zdenerwowała ambasadę Chin, a zainteresowała ambasadę Australii. O czym jest wystawa? Nie ma rady, trzeba wrócić do mitu, zgodnie z którym najpotężniejszy z Tytanów, najmłodszy syn Gai i Uranosa – Kronos – najpierw kastruje ojca Uranosa (Hezjod tak sprawę przedstawia: “Kronos przemyślny, / wielki, tymi słowami przemówił do matki czcigodnej: Matko, to ja to dzieło – skorom obiecał – wykonam, nie dbam bowiem o ojca, którego mam w nienawiści, choć jest nasz – on pierwszy niegodne sprawy wymyślił” Teogonia, 167-172″), potem szybko okazał się tyranem o wiele gorszym od Uranosa, w końcu oszukany przez najbliższych musiał zwrócić (vomitio, vomere, to odruch napędzający każdą dłuższą koniunkturę) to co spośród tychże najbliższych zżarł. Porządek wypluwania odwrotny do ładu połykania wywrócił na nice cały rodzinny ład. „(… w hymnie do Afrodyty wprost mówi się o tym, że Hestia była najstarszym dzieckiem Kronosa, a mimo to, z woli Zeusa, stała się najmłodsza z całego potomstwa. Z kolei Zeus, urodzony najpóźniej, stał się najstarszy, a w każdym razie w Iliadzie powiada się, że jest on starszy od Posejdona.”(Martin L. West, op. cit., s. 395).  Dawno temu (dwieście lat co najmniej), z jakichś urojonych powodów stary, głuchy Goya na ścianie własnej jadalni namalował Saturna pożerającego dzieci. Obraz bardzo długo zostający w pamięci, w

Przykład przykład

Lorem ipsum tekst tekst tekst tekst Lorem ipsum tekst tekst tekst tekst Lorem ipsum tekst tekst tekst tekst Lorem ipsum tekst tekst tekst tekst